Każdy piłkarski kibic od zawsze marzył o wyjeździe na mecz swojej ukochanej drużyny. Niejednokrotnie kibica od klubu swojego serca dzieli wiele kilometrów, jednak każdy kto w głębi serca posiada wielką miłość będzie dążył do tego, aby spełnić swoje marzenia. Dzisiejszego dnia chciałbym podzielić się z Wami tym jak udało mi się spełnić swoje największe marzenie  i to w dodatku, gdy wokół otaczali mnie ludzie 'zajarani' podobnie jak ja pasją, którą jest dla nas FC Barcelona.

 

 

Niemal każdy człowiek ma swoje zainteresowania, którym poświęca swój wolny czas. Ja od małego zakochałem się w futbolu, który od zawsze i na zawsze będzie miał dla mnie wielkie znaczenie. W wieku 11 lat gdy sam zacząłem grać w piłkę w drużynach młodzieżowych miałem już swoich idoli, a z czasem moje oczy skierowane były już na jeden klub, któremu zacząłem kibicować. Każdy może dobrze się domyślić, że tym klubem jest właśnie FC Barcelona.

 

Z biegiem czasu zacząłem na co dzień śledzić to co się dzieje w Barcelonie. W internecie i gazetach śledziłem aktualne wyniki oraz wydarzenia, które bardzo mnie interesowały. 2010 rok to początek mojej działalności w internecie... właśnie wtedy jeszcze na darmowym serwerze utworzyłem moją pierwszą stronę o Blaugranie. Przeglądając internet zauważyłem, że od kilku dobrych lat w Polsce istnieją już dobre strony poświęcone katalońskiemu klubowi, które cieszą się dużą popularnością, jednak nie zniechęciło mnie to, aby prowadzić własny serwis.

 

Nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że to co zaczęło się w 2010 roku potrwa do tej pory. Mimo wielu przeciwności losu udało mi się z roku na rok stworzyć profesjonalny serwis o FC Barcelonie, który na co dzień będzie przeglądać wielu kibiców. W obecnym roku strona obchodziła swoje piąte urodziny, a mi udało się spełnić w tym jubileuszowym roku największe marzenie jakim jest wyjazd do Barcelony.

 

Fan Club Barca Polska w obecnym roku zorganizował wyjazd na rewanżowe spotkanie Superpucharu Hiszpanii, w którym Barcelona mierzyła się z Athleticem Bilbao. Gdy zobaczyłem tą wiadomość w internecie moja pierwsza myśl... ''Ci co pojadą... zazdro i wgl... hmm? a w sumie niby hajs się zgadza... jak nie teraz to nigdy! zaryzykuje, wyśle zgłoszenie zobaczymy co odpiszą.''

 

Po wysłaniu swojego zgłoszenia oczekiwałem na odpowiedź zwrotną. Jak się okazało przyszła ona dość szybko i brzmiała ona na tyle poważnie (a jak niby miała wyglądać?), że jedną nogą czułem się już w autokarze, którym pojadę do Barcelony. Wieczorem na spotkaniu ze znajomymi rzuciłem temat ''Siema, jadę do Barcelony... jest okazja.. ja jadę na bank! jedziemy?''. Okazało się, że moi dwaj przyjaciele prosto z mostu powiedzieli ''tak'' i myśl o wyjeździe nie opuszczała już mojej głowy do samego dnia wyjazdu.

 

Moi koledzy po kilku dniach wysłali swoje zgłoszenia i udało im się dostać na listę osób, które wspólnie z FCBP pojadą do Barcelony.

 

W końcu nadszedł ten dzień (13 sierpień, 23:40)... Wyruszamy z Rzeszowa do Katowic skąd 14 sierpnia wyruszymy do Barcelony.

 

 

 

Po przyjeździe na miejsce docelowe musieliśmy całą noc spędzić na dworcu autobusowym w Katowicach, jednak radość z wyjazdu była tak wielka, że spędzona noc dworcu była dla nas niczym. Z samego rana poznaliśmy już nowego kolegę... Dominik G. widząc nas w barwach Blaugrana podszedł do nas i zapytał czy wyjeżdżamy razem z FCBP do Barcelony... oczywiście nie pomylił się i już po niedługim czasie pierwsza grupa osób wsiadła do autobusu w Katowicach.

 

Po niedługim czasie dojechaliśmy do Wrocławia, gdzie dołączyła do nas druga grupa osób. Po małej przerwie i wspólnym zdjęciu wyruszyliśmy z Wrocławia prosto do Barcelony.

 

 

Po tym jak wyruszyliśmy już z Wrocławia w kierunku Barcelony każdy z nas kolejno wyczytywany z listy złożył podpis przy regulaminie wyjazdu oraz otrzymał bilet na mecz: Barca - Athletic.

 

 

Droga do Barcelony była długa, jednak w autobusie po niedługim czasie rozpoczęła się integracja. Kibice siedzący obok siebie zaczęli się poznawać. Sam muszę przyznać, że w naszej grupce na samym końcu autobusu było bardzo wesoło. Poniżej kilka zdjęć potwierdzających słowa powyżej:

 

 

 

 

 

Gdzie mógłbyś czuć się lepiej jak nie w FCBP? Tak to prawda... Atmosfera panująca w drodze do Barcelony była wspaniała. Wszyscy nadawaliśmy na podobnych falach, a nic w tym dziwnego ponieważ łączyła nas miłość do jednego klubu, którym jest właśnie FC Barcelona. 

 

14 sierpnia FC Barcelona rozgrywała pierwsze spotkanie na Sam Mames, w którym poniosła sromotną porażkę, aż 4:0. Przed rozpoczęciem tego spotkania zorganizowałem konkurs dla wszystkich uczestników wyjazdu. Konkurs polegał na wytypowaniu pierwszego strzelca bramki dla FC Barcelony oraz minuty. Jak się okazało Barcelona nie popisała się na San Mames...

 

 

 

 

 

Po przyjeździe do Barcelony (15 sierpnia przed południem) i zakwaterowaniu w hostelu udaliśmy się całą grupą do FCBotiga. Na wszystkich ogromne wrażenie zrobił oficjalny sklep FC Barcelony, w którym można było przebierać w gadżetach. Wielu kibiców zakupiło sobie m. in koszulki, szaliki...

 

 

Po zrobieniu zakupów każdy tak naprawdę mógł rozejść się w swoją stronę. Wspólnie ze znajomymi korzystając z okazji odwiedziliśmy klubowe muzeum, które zrobiło na nas wielkie wrażenie... Kolekcja niesamowita, dodatkowo w drugiej części muzeum można obejrzeć bramki zdobywane przez Barcę w bardzo ważnych spotkaniach.

 

 

 

 

 

 

 

 

Po zwiedzeniu muzeum mieliśmy wolny czas, w którym każdy mógł zwiedzać sobie Barcelonę. 

 

17 sierpnia spełniło się nasze największe marzenie.... zwiedzanie Barcelony, klubowego muzeum oraz obecność w FCBotiga była tylko przedsmakiem tego co czeka nas po wejściu na Camp Nou. O godzinie 22:00 rozpoczęło się spotkanie FC Barcelony z Athletikiem Bilbao, które pozostanie w naszej pamięci na zawsze... nie chodzi tutaj o fakt, że Pique otrzymał czerwoną kartkę czy remis, który dał Athletikowi triumf w Superpucharze, ale to że najskrytsze marzenie w końcu się spełniło.

 

Od dziecięcych lat śledziliśmy Barcelonę oglądając transmisję w internecie bądź telewizorze, jednak było to jak jedzenie cukierka z papierkiem. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podsumowując....

Cel został osiągnięty. Najważniejsze w życiu spełniać jest marzenia i być szczęśliwym. Nam właśnie udało się spełnić nasze marzenia wspólnie z FCBP. Chcielibyśmy bardzo podziękować za wspaniałą organizację wyjazdu, wspaniałej atmosfery i przeżyciu wielu wspaniałych chwil.

 

Ze swojej strony wszystkich kibiców FC Barcelony zapraszamy do dołączenia do FCBP... dlaczego warto? Mamy nadzieję, że ten artykuł wspólnie z zamieszczonymi zdjęciami odpowiedziały Wam na to pytanie. 

 

Nie mówimy do widzenia, a do zobaczenia!

 

PS: Po zakończeniu meczu udało mi się spotkać Jordiego Rurę, jednak był zajęty rozmową telefoniczną i odmówił zrobienia wspólnego zdjęcia. Dodatkowo po wyjściu ze stadionu i dłuższym czasie po zakończeniu meczu udało nam się zobaczyć Iniestę i Enrique od, których dzieliła nas jedynie szyba ich samochodu.

 

 

 

 

AUTOR: Patryk Białogłowski

Relację można przeczytać również w serwisie Viscaelbarca.pl.