Jeden z najwybitniejszych (według niektórych – najwybitniejszy) piłkarz wszech czasów. Geniusz, na którego opisanie zaczyna brakować ekspertom odpowiednich przymiotników. Lionel Messi. Już 15 lipca swoją premierę miała wydana w ramach cyklu „SQN Originals” książka Jordiego Punti „Messi. G.O.A.T”, będąca prawdziwym hołdem dla filigranowego piłkarza z Argentyny.

 

Na temat gry Messiego napisano już wiele, lecz jeszcze nigdy – w taki sposób. Punti poprzez 22 opowieści ukazuje to, jak wyjątkowym jest zawodnikiem i jak wielki jest jego wpływ nie tylko na świat futbolu, ale i kulturę, a nawet… język. Nie zapomina jednocześnie o najważniejszym – piłkarskim kunszcie Argentyńczyka, dostrzegając jego przewagę nawet w tak z pozoru błahych detalach jak styl poruszania się.

Uwagę przykuwa też efektowne wydanie książki. Stylowa okładka i ilustrujące ją szkice idealnie dopełniają całości i czynią „Messi. G.O.A.T.” obowiązkową pozycją dla wszystkich fanów jego talentu.

 

Fragmenty książki:

Literatura i futbol mają ze sobą niewiele wspólnego, ale jedno łączy je na pewno: trudno przewidzieć, którzy pisarze i piłkarze będą w przyszłości wielkimi postaciami. Człowiek czyta antologie poezji obiecujących autorów albo artykuły, w których właśnie odkryto nowego Nabokova, nową Rodoredę, nowego Bolaño, a często się okazuje, że po 10 latach rzeczywistość zaprzecza tak wielkiemu entuzjazmowi. Tak samo dzieje się w przypadku ekspertów i skautów piłkarskich: co tydzień odkrywają nowego Cruyffa czy nowego Maradonę. Zresztą na pewno znajdą się teraz ojcowie ze szkółki Barcelony, którzy uważają, że ich syn będzie nowym Xavim, nowym Puyolem, nowym Valdésem. (A tak na marginesie, na razie nie słyszałem jeszcze, by ktoś dostrzegł „nowego Messiego”, być może dlatego, że jego wielkość jest tak przytłaczająca, iż absurdem byłoby sugerowanie, że ktoś może grać tak, jak on. W każdym razie zawsze moglibyśmy przypomnieć to zdanie Picassa: „Witajcie, moi naśladowcy, u was objawią się moje wady”).

***
Od czasu do czasu pojawia się jakiś naukowiec, który w sposób techniczny próbuje pokazać to, o czym wszyscy już wiemy: że Messi jest najlepszy na świecie. Trzeba jednak przyznać, że dane i teorie naukowe czynią to stwierdzenie jeszcze bardziej wiarygodnym. W epoce zdominowanej przez piłkarzy wysokich i silnych Messi jest fenomenem biomechaniki, który do maksimum czerpie korzyści ze swojego niskiego środka ciężkości. W artykule na Bleach Report, stronie poświęconej sportowi, specjalista od treningu Ross Edgley cytował „British Journal of Sports Medicine”, by przypomnieć, że „na polu nauki zajmującej się sportem występy na najwyższym poziomie są rozumiane jako rezultat treningu i czynników genetycznych”, a więc jako równowagę w odwiecznej debacie nature vs nurture, natura kontra szkolenie. W przypadkach, kiedy czynniki genetyczne są osłabione – jak u małego Messiego – godziny treningu ostatecznie równoważą tę sytuację. Na przykład umiejętność dryblowania jest efektem ćwiczenia, które wykonywał od małego, aby zrekompensować braki fizyczne. Autor dodaje kolejne stwierdzenie: „Zawodnicy, którzy stawiają krótsze kroki i mają niższy środek ciężkości, potrafią szybciej zwalniać, przewidywać zmiany ruchu i szybciej przyspieszać”.

(…) Oczywiście, wzrost to nie wszystko. Potrzebny jest jeszcze wyjątkowy instynkt, aby czerpać jak najwięcej korzyści z aerodynamiki swojego ciała. Jednym z elementów, w którym Messi szczególnie się wyróżnia, jest zwalnianie gry. Potrafi przyspieszyć z piłką przy nodze albo przewidzieć reakcję obrońcy drużyny przeciwnej ułamek sekundy wcześniej niż pozostali zawodnicy, co często daje mu decydującą przewagę. Umie także kontrolować daną akcję i zrobić króciutką pauzę, nawet mniej niż półsekundową, co pozwala mu dominować w grze. To tak, jakby zatrzymywał czas, jakby robił resetakcji, żeby zdobyć przewagę.

***
Niektórzy kibice dorastali z Leo Messim tak samo jak z powieściami o Harrym Potterze. W 1997 roku Messi miał dziesięć lat, a Harry Potter – 11 i obaj już uprawiali magię. Niektórzy czytelnicy dojrzewali więc w tym samym czasie co oni, sezon po sezonie, tom po tomie, i razem z nimi też stali się dorosłymi ludźmi. Niejeden musi też myśleć, że dokonania Barcelony Messiego – postrzegane jako całość – również mogą być fikcją z superbohaterem w roli głównej, z chłopcem wybranym przez bogów. Po okresie dorastania w swego rodzaju Hogwarcie zwanym La Masią zaliczał kolejne testy, zawsze w towarzystwie grupy przyjaciół i grona trenerów, którzy przygotowali go do stawiania czoła kolejnym nowym wyzwaniom, za każdym razem coraz trudniejszym.

(…) Messi, którego ja znam, ten, którego znamy właściwie wszyscy, to Messi prawdziwy, który zarazem, niechcący, stał się potężną fikcją. Jest to Messi sentymentalny, emocjonalny. Cierpieliśmy razem z nim, kiedy doznawał kontuzji, i obejmowaliśmy go mentalnie za każdym razem, gdy strzelał gola i wznosił puchar. Poza tym towarzyszy temu pewien paradoks: im bardziej kosmiczny jest jego wpływ, im bardziej globalny staje się jego fenomen, tym bliżej niego się czujemy i bardziej ludzki nam się wydaje. A poza tym, gdy mieszka się w Barcelonie, to zawsze istnieje szansa, że spotka się go na koncercie muzyki latynoskiej, w argentyńskiej restauracji albo w teatrze na sztuce z udziałem Ricardo Darína (…) Jak powiedział pisarz Sergi Pàmies, „Messi jest wielką tajemnicą”, więc wypełniamy tę tajemniczą przestrzeń naszą wyobraźnią. Ale możliwości wyobrażenia są tak szerokie i tak nieznane, jak wszystkie godziny, jakie spędza poza boiskiem. Czasem, kiedy oglądam jedno z tych rozmazanych nagrań wideo siedmioletniego Messiego, przedryblowującego innych chłopców na ziemistym potrero w Rosario, myślę, że mógłby być głównym bohaterem filmu Truman Show Petera Weira. Ktoś mógłby filmować jego życie, abyśmy mogli go podziwiać, czasem mu współczuć, żyć razem z nim.

 

Tytuł: Messi. G.O.A.T.

Liczba stron: 184

Cena: 34,99
Do kupienia tutaj: http://www.idz.do/messi-goat-fcbp