Data08.01.201508:00 - 11.01.201517:00

MiejsceSzczyrk

KategoriaZloty

Opis wydarzenia

Cztery zloty FCBP w ciągu roku stały się już tradycją. Podobnie jest z frekwencją. Zawsze jest ogromna, bo nasi członkowie są gotowi przejechać niemalże cały kraj, by choć przez kilka dni pobawić się we wspólnym bordowo-granatowym gronie. Tym razem w tym drugim aspekcie było jednak inaczej. Ale czy to znaczy, że było gorzej? Absolutnie nie! Ci, którzy zdecydowali się pojawić na początku stycznia w Szczyrku bawili się świetnie. Kameralne grono udowodniło, że choć ilość była mniejsza, to jakość stała na takim samym poziomie jak zawsze. Szczyrk powitał tych, którzy pojawili się w czwartek, piękną zimową aurą. Wieczorem, z okazji meczu w Pucharze Króla mogliśmy oglądać zmagania naszej ukochanej drużyny w mecze z Elche. Dodatkowych emocji (a może nawet jedynych, biorąc pod uwagę deklasację rywala) przysporzył fakt, że za prawidłowe wytypowanie wyniku meczu można było wygrać książkę ufundowaną przez partnera FCBP - Wydawnictwo SQN. Szczęśliwcem, który miał nosa do właściwego wyniku okazał się Mateusz Drałus. Z okazji zlotu i spotkania z dawno niewidzianymi oraz nowymi przyjaciółmi humory wszystkim dopisywały, a okazałe zwycięstwo nad Elche, tylko dodatkowo je poprawiło, więc po meczu integracja była kontynuowana w ośrodku.

Piątkowy ranek i wczesne popołudnie stało pod znakiem białego szaleństwa pod różnymi postaciami. Część zlotowiczów wybrała się na stok. W końcu na zlocie nie było turnieju, a trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Pozostali ulepili pięknego bałwana. Piątkowego wieczoru wszyscy zlotowicze byli już na miejscu, a atmosfera była na tyle gorąca, że udzieliła się nawet pogodzie za oknem. Zamiast śniegu pojawił się ulewny deszcz, a temperatura wzrosła znacznie powyżej zera. Wieczór upłynął na tradycyjnych rozmowach, ale i na tańcach, gdy okazało się, że warto odkurzyć nieco zapomniane kawałki, bo można się przy nich wyszaleć. Tego wieczoru odbył się kolejny konkurs, w którym stawką była książka. Zwycięzca został wyłoniony przez grę w papier-kamień-nożyce i choć w półfinale znalazły się aż trzy przedstawicielki płci pięknej, to książka ostatecznie powędrowała do Pawła Stencla. Jako, że sobotnia aura nie sprzyjała białemu szaleństwu, to jak zawsze trafnym rozwiązaniem okazała się wycieczka na basen do Wisły. Można było popływać, skorzystać ze zjeżdżalni, a leniwi lub zmęczeni zlotem mogli skorzystać z kąpieli w jacuzzi lub wybrać się do groty solnej. Wieczorem odświeżona ekipa wybrała się do pubu, w końcu wspólnej integracji nigdy dość. A skoro był to już ostatni wspólny wieczór, to trzeba było wykorzystać go do maksimum. Gdy wszyscy mieli jeszcze jasne i wypoczęte umysły odbył się ostatni na tym zlocie konkurs, w który stawką była (tak, tak, niespodzianki nie będzie) książka. Tym razem, ten kto chciał wygrać musiał wykazać się wiedzą na temat FC Barcelony. Kilka osób poległo na zadanych im pytaniach, jednak Michał Pudełko stanął na wysokości zadania i po chwili zastanowienia udzielił poprawnej odpowiedzi na zadane pytanie. Gdy późnym wieczorem impreza przeniosła się z pubu do ośrodka, impreza taneczna, która okazała się sukcesem poprzedniego wieczoru, była kontynuowana w sobotę. W końcu trzeba było dobrze spożytkować wspólnie spędzany czas, gdyż następne spotkanie dopiero w marcu, przy okazji zlotu na GD...