Data24.10.201408:00 - 26.10.201417:00

MiejsceKatowice

KategoriaZloty

Opis wydarzenia

Katowice. Stolica województwa śląskiego. Mówi się, że to szare miasto pokryte pyłem węglowym. Czas rozprawić się z tym stereotypem, Katowice mogą przyjmować różne barwy, a w dniach 24-26 października przyjęły najpiękniejsze barwy świata – bordowo-granatowe. Jesień to zawsze czas Gran Derbi, a co za tym idzie – zlotów FCBP i tym razem to właśnie Katowice przyjęły w swe progi członków Stowarzyszenia, którzy z całej Polski przybywali, żeby spędzić wspólnie czas, pograć w piłkę oraz przede wszystkim dopingować Dumę Katalonii w meczu z odwiecznym rywalem.

Piątek był dniem przyjazdów i zakwaterowania, ale też integracji. Co prawda najtwardsi zlotowicze przybyli już w czwartek, ale prawdziwa fala w barwach blaugrana napłynęła dopiero w piątkowe popołudnie. Co prawda na wstępie każdego meldującego się hostelu czekała niemiła niespodzianka w postaci niedziałającego ogrzewania, ale i to nam niestraszne, potrafimy się rozgrzewać na różne sposoby.

Piątkowy wieczór to tradycyjnie na zlotach czas powitań i integracji, rozmów z dawno niewidzianymi przyjaciółmi oraz zapoznawania się z nowymi uczestnikami. Tym razem impreza FCBP miała miejsce w Pubie Longman. Jak zawsze bawiliśmy się przednio, ale rozważnie, w końcu już następnego dnia rano czekała nas kolejna odsłona FCBP Cup, który po raz pierwszy odbywał się w zmienionej formule – składy zespołów były losowane, a nie dowolnie ustalane. Wyłoniono 8 kapitanów, którymi zostali Piczu, Sebek, Adi, Emre, Nene, Miazo, Iras oraz Palar, a do nich dolosowywano pozostałych zawodników lub zawodniczki.

Taka formuła turnieju sprawiła, że nie było wiadomo, czego można się spodziewać po danym zespole, czy ma szansę na końcowy triumf, czy też jest może skazany na porażkę. Już mecze grupowe wzbudziły spore zainteresowanie i emocje, zarówno uczestników, jak i publiczności. W grupie A spotkały się zespoły Picza, Sebka, Nene i Palara, natomiast w B – Emre, Miazo, Adiego i Irasa. Pierwsze dwa mecze były niefortunne dla kapitanów – Piczu i Emre zaliczyli trafienia samobójcze, co drużynie tego pierwszego nie przeszkodziło wygrać, natomiast drużyna Emre poniosła porażkę. W drugim spotkaniu grupy A zespół Nene dzielnie odrabiał straty w starciu z teamem Palara, ale z 0-3 podgonił jedynie na 2-3. Jak się okazało, dla zespołu Nene była to jedyna porażka w grupie, a dla drużyny Palara – pierwsze z serii zwycięstw. Oba te zespoły awansowały z grupy A do półfinałów, gdzie skład Palara mierzył się z drugą drużyną grupy B – zespołem Irasa, natomiast zespół Nene spotkał się z teamem Miazo. Warto dodać, że o kolejności w grupie B decydowała różnica goli – oba zespoły miały po 5 punktów i 4 strzelone gole, ale drużyna Miazo straciła o jednego gola mniej i dzięki temu zajęła wyższe miejsce.

W meczach półfinałowych Nene i spółka nie dali szans drużynie Miazo, wygrywając 2-0, natomiast ekipa Palara wygrała 3-1 z teamem Irasa. Mały i duży finał miały być więc rewanżami za rozgrywki grupowe. Zanim to jednak nastąpiło rozegrane zostały mecze o miejsca 7. Oraz 5. W pierwszym z tych spotkań team Emre pokonał zespół Sebka, a w drugim – ekipa Picza pokonała drużynę Adiego.

Na koniec nastąpiło to, co najważniejsze – walka o medale. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 2-1. Mecz o 3. miejsce na swoją korzyść rozstrzygnęła ekipa Irasa, natomiast w finale Nene i spółce nie udał się rewanż za mecz grupowy. Choć to właśnie te zespół miał w składzie najgroźniejszy atak Brejku-Nene (jak się okazało król strzelców), to w finale w strzelaniu wyręczył ich Paweł Jakóbik. Drużyna prowadzona przez Palara nie poddała się jednak i najpierw odrobiła straty, a potem wyszła na prowadzenie, którego do końca nie oddała. Tak więc triumfatorem XVIII edycji FCBP Cup została drużyna w składzie:

  • Palar (kapitan),
  • Gary,
  • Radek Piasecki,
  • Rafał Michalak,
  • Tomasz Czarnecki,
  • Kamil Grajner,
  • Michał Waliłko.

Można powiedzieć, że wygrała drużyna z najrówniejszym składem – z 6 graczy z pola 5 zdobyło w turnieju co najmniej jednego gola, a ten, który gola nie zdobył – Radziu – tak pewnie kierował defensywą, że został nagrodzony tytułem najlepszego obrońcy turnieju. Oprócz niego z zespołu zwycięzców nagrodzeni zostali Palar (MVP) oraz Michał (najlepszy bramkarz). Królem strzelców z 6 golami został Nene, nagrodę publiczności otrzymał Emre, a odkryciem turnieju została Magda Czech, która jako jedyna kobieta zdobyła w tym turnieju gola. Zwycięzcy kategorii indywidualnych otrzymali nagrody ufundowane przez sklep PodStadionem.

Uczestnicy turnieju oraz kibice mieli możliwość wypowiedzenia się w ankiecie na temat nowej formuły. Oto jak wyglądały pytania oraz odpowiedzi:

  1. Czy uważasz zaproponowaną formułę rozgrywania turnieju za ciekawą i wartą dalszego rozwijania?
    • TAK 52 głosy
    • NIE 8 głosów
  2. Na których zlotach chciałabyś/chciałbyś aby turnieje odbywały się według nowej formuły?
    • WSZYSTKICH 24 głosy
    • TYLKO LETNI 3 głosy
    • OBU GD 17 głosów
    • JEDNYM GD 8 głosów
    • ŻADNYM 8 głosów

Po turnieju nadszedł czas na najważniejsze wydarzenie na zlocie, czyli wspólne oglądanie GD. Cules z całej Polski spotkali się tym razem w City Pubie. Wszyscy z niecierpliwością, ale i pewnymi obawami oczekiwali na mecz. Te obawy widać też było w tradycyjnej typerce, w której dzięki naszemu sponsorowi – sklepowi piłkarskiemu PodStadionem - można było wygrać koszulkę. Wśród przedmeczowych dyskusji uczestnicy wiele miejsca poświęcali Suarezowi – czy i jak się zaprezentuje. Gol Neymara spowodował wybuch radości i jeszcze bardziej pobudził nadzieje na korzystny wynik, ale jak się okazało były to miłe złego początki. Z każdą kolejną minutą drugiej połowy Barcelona gasła i była coraz bardziej nieporadna, a jej gra wpasowywała się w klimat Halloween – wyglądała ponuro niczym ucharakteryzowane twarze obsługi City Pubu, przygotowanej już na imprezę.

Po meczu nastąpiło kilka wyczekiwanych wydarzeń – uczestnikom FCBP Cup wręczono medale oraz nagrody indywidualne, rozstrzygnięto typerkę (prawidłowy wynik trafiły 4 osoby i konieczna była dogrywka, z której ostatecznie zwycięsko wyszła Kasia Dębska), a także wylosowano szczęśliwca, który pojedzie do Barcelony za złotówkę. Okazał się nim Bartosz Nowakowski, serdecznie gratulujemy.

Oczywiście wynik meczu nie napawał optymizmem i po końcowym gwizdku nastąpiła chwila marazmu. Jednak przegrana to nie koniec świata, a kolejne spotkanie w tak licznym gronie dopiero za kilka miesięcy, więc pozostały czas został wykorzystany na kolejną porcję rozmów, zabawy i śmiechu. A warto wspomnieć, że była to długa noc, bo właśnie w ostatni weekend października przestawiane są zegarki na czas zimowy. Jednak bonus w postaci dodatkowej godziny to wciąż za mało na wszystkie dyskusje i gdy nastała niedziela, tradycyjnie żal było wyjeżdżać.