Za nieco ponad dwa miesiące 11 marca tysiące osób wyruszy ulicami Barcelony, nieliczni po chwałę i zwycięstwo, część po przełamanie swoich słabości, inni bo po prostu lubią biegać, a piękne widoki miasta Gaudiego zdecydowanie temu sprzyjają.

Zurich Barcelona Maraton rozgrywany jest od 1978 roku, kiedy to jeszcze nazywał się Katalońskim Maratonem (Marató de Catalunya).

Co roku na tym dystansie w marcu w Barcelonie melduje się zawsze ponad 10 000 tysięcy uczestników. Tym razem będzie to okrągła 40. edycja.

 

Po rocznym rozbracie z Zurich Marató Barcelona w 2018 roku wracamy tam z naszą reprezentacją. Cztery osoby wyselekcjonowane wśród członków Fan Club Barça Polska na koniec polskiej zimy, kiedy w Barcelonie zwykle można już chodzić w koszulce z krótkim rękawem zmierzą się z królewskim dystansem ponad 42 km.

 

 W marcu barwy Fan Club Barça Polska reprezentować będą: Kuba, Michał, Bartek oraz przedstawicielka płci pięknej – Paulina. Każdy z nich napisał o sobie parę słów.

 


 

PAULINA
"Sport towarzyszył mi od zawsze. Najpierw jako dziecko oglądałam z tatą boks i skoki narciarskie (trzymając kciuki, aby Robert Mateja wszedł do pierwszej 30-stki), później szkoła, w-f i 10 lat chodzenia na tańce. Następnie poza pracą w biurze zostałam instruktorką fitness. W tak zwanym międzyczasie mąż zaraził mnie dodatkowo miłością do FC Barcelony. Poza tym od czasu do czasu biegałam sobie rekreacyjnie dosłownie
max. 3 km.
Moja przygoda z bieganiem tak naprawdę zaczęła się przez przypadek, gdy w listopadzie 2013 roku wystartowałam w pierwszym z siedmiu biegów Grand Prix Zagłębia Miedziowego (wtedy nawet nie wiedziałam co mam zrobić z chipem, który był w pakiecie startowym). I później jakoś poszło - w marcu 2014 ukończyłam Grand Prix i zaczęłam regularniej trenować i zapisywać się na kolejne biegi.

Na początku 2015 roku zaszłam w ciążę, ograniczając tym samym treningi. 3,5 miesiąca po porodzie wznowiłam codzienne bieganie z malutką w wózku. Na początku było ciężko, ale w końcu to polubiła. Postanowiłam zapisać się i przygotować do pierwszego półmaratonu. I w ten oto sposób 25 września 2016 wbiegłam na metę Półmaratonu Zbąskich ze łzami szczęścia w oczach. Przyszedł kolejny rok i kolejne postanowienia - tym razem Korona Półmaratonów Polskich. Poprzez Poznań, Grodzisk Wielkopolski, Wałbrzych, Piłę i w końcu królewskie Gniezno udało zdobyć mi się Koronę. Zbliża się kolejny rok, więc i kolejne wyzwania, a jednocześnie spełnienie marzenia - maraton w Barcelonie."


BARTOSZ
"Mój staż z FCBP rozpoczął się już w liceum, kiedy to postanowiłem rozbić bank i odmienić swoje życie poprzez zakup pięknej i lśniącej legitymacji, która uprawniała mnie do wożenia się z dumą w mojej rodzinnej miejscowości na osiedlu w Serbinowie. 

Jednak na bycie pełnoprawnym członkiem polskiego barcelońskiego boysbandu, na czele z takimi tuzami i wodzirejami, jak Sławek Hryciuk, Rafał Adamczyk czy Jan Komosiński musiałem czekać aż do 2015 roku. Wtedy to po raz pierwszy obejrzałem mecz z trybun Camp Nou (Barca wygrała 2-0 z Valencią). A potem poszło, bo rok później byłem już na podwójnym wyjeździe na spotkaniach z taką potęgą jak Getafe oraz z całkiem niezłą drużyną Kanonierów. Oczywiście w obu spotkaniach Blaugrana sprawiła rywalom niezłe lanie. A ja po ekstremalnych wojażach postanowiłem nawet napisać relację, która przez czytelników "Mój ogród" oraz fanklub została uznana odkryciem tygodnia: http://fcbp.pl/wyjazdy/icalrepeat.detail/2016/03/11/114/-/podwojny-wyjazd-na-getafe-i-arsenal.

Moje początki z bieganiem zaczęły się dość późno i szczerze, jest to dla mnie sport uzupełniający, ponieważ najczęściej czasu poświęcam drużynie Wolves Wrocław, jednym z najlepszych klubów amatorskich w Europie, a może i na świecie. A nawet jeśli to nie do końca prawda, to wyróżnia nas walka, pasja i ładne stroje, a przede wszystkim rodzinna atmosfera. W liceum nie potrafiłem przebiec bez zadyszki 2 km, więc po prostu pewnego dnia postanowiłem, że skoro nie radzę sobie z takim dystansem to odpalę "dyszkę". Zbierałem się na nią parę ładnych lat i po zakończeniu studiów w końcu zapisałem się na "Bieg Niepodległości z wąsem", by z czasem 50:55, zakończyć udział w biegu na 97 miejscu w kategorii M-20 (na prawie 200 uczestników).

Na razie moim najlepszym osiągnięciem jest 78 lokata na 798 uczestników, którzy ukończyli "Bieg Mikołajów" na dystansie prawie 11 km. Niedługo czekają mnie pierwsze zawody w Strzelcach Opolskich, w których do przebiegnięcia jest 15 km. 

Jednak zawodów nie traktuję priorytetowo, choć bieganie w grupie jest zdecydowanie przyjemniejsze niż samotne długie przebieżki, w których muszę się zmierzyć z pogodą oraz własnym lenistwem. W swoim życiu mam zamiar przebiec maraton w Barcelonie oraz w Nowym Jorku i zakończyć karierę biegacza :) Prawda jest taka, że jeżeli mam wyzionąć ducha po bieganiu, to tylko w tych pięknych miastach. 

Biegam przede wszystkim dla siebie, a nie dla wyników. I po to, by udowodnić sobie, że można. Zapisałem się na maraton dość spontanicznie, ale muszę widzieć przed sobą cel, bo tylko w ten sposób jestem w stanie wykrzesać z siebie siły i robić wyniki, o których nigdy siebie nie podejrzewałem. 

Na zakończenie chciałem jeszcze pozdrowić rodziców, których bardzo kocham. Jeżeli nie chce Wam się czytać tak długiej charakterystyki, to można mnie określić w jednym zdaniu "Nie piję, nie palę i zawsze odwiedzam najbliższą bibliotekę w mieście"."


JAKUB
"Jakub chyba bardziej znany jako "Janek". Od kiedy kibic FCB? Od kiedy sięgam pamięcią (czyli na pewno więcej niż tydzień). W FCBP od 2008 roku (podobno, przynajmniej tak mówi moja pierwsza legitymacja). W dni robocze od 8 do 16 - urzędas, po pracy zapalony leń. Lubię dobrze zjeść, a i wypić nie odmówię ;)

Przygodę z bieganiem zacząłem 2 lata temu. Wtedy to nawet nie można było nazwać tego bieganiem amatorskim. Tak poważniej to bawię się tym od 1,5 roku, kiedy to za namową kumpla pobiegłem w warszawskim biegu Oshee na 10 km przy okazji Orlen Marathonu. Pobiegłem z myślą, że zrobię tą 10 i już nigdy więcej nie przebiegnę więcej niż 5 km na jedno podejście. O półmaratonach i maratonach to już w ogóle nie było mowy. Co się zmieniło od tamtej pory? Nie chce mi się wychodzić z domu jeśli miałbym zrobić mniej niż 12 :D

Życiówki: 5km - 21:18, 10km - 43:34, Półmaraton - 1:41:21, Maraton - 3:58:38.

I najważniejsze osiągnięcie - zwycięstwo w rywalizacji o Puchar FCBP w kategorii Bieganie w 2017 roku."

MICHAŁ
"Od dziecka sport był moją pasją. Biegam praktycznie od kiedy pamiętam - reprezentowałem szkoły w różnych dyscyplinach sportu, głównie w piłce nożnej i lekkoatletyce, a później okoliczne kluby grające w "ośmej Lidze Mistrzów" :) Prawdziwą przygodę z bieganiem zacząłem tak naprawdę w roku 2014.

Pierwszy start w zawodach zapamiętam do końca życia bo na "dzień dobry" był to Poznań Półmaraton. I ta przygoda trwa dalej, od tego czasu wyznaczam sobie nowe cele i wyzwania - konsekwentnie je realizując. Na co dzień trenuje oraz reprezentuje na zawodach grupę Biegacze Jarocin. Moim dotychczasowym "biegowym" sukcesem prócz życiówek na odpowiednich dystansach to zdobycie Korony Polskich Półmaratonów 2017 i wygrana w kategorii wiekowej Grand Prix Poznania w biegach przełajowych na 10 km, również w 2017 roku. Kolejnym wyzwaniem jakie sobie postawiłem to maraton. Dlaczego Barcelona? Pomysł w głowie zrodził się podczas mojego pierwszego pobytu w mieście Gaudiego wraz z Fan Club Barça Polska w maju 2014. Stwierdziłem, że jeśli mam zadebiutować na tym królewskim dystansie to musi być to miejsce wyjątkowe i postawiłem właśnie na Barcelonę. Od dziecka kibicuje oczywiście drużynie z Camp Nou, a od tego roku jestem w końcu oficjalnie członkiem stowarzyszenia (od paru lat to się nie udawało poprzez moje gapiostwo i brak czasu z terminem zgłoszenia w okresie wakacyjnym). Mam nadzieję, że realizując plan treningowy, ze wsparciem oczywiście Fan Club Barça Polska, tworząc super "Team Spirit" uda mi się zrealizować kolejne, "biegowe" marzenie. Do końca, do upadłego, Visca el Barca! ;)."

 

A poniżej garść fotek z 38. edycji Zurich Marató de Barcelona gdzie nasi reprezentanci znakomicie się spisali bijąc swoje rekordy życiowe i walcząc do końca podczas tego morderczego dystansu.